Hala Ludowa – mistyka w żelbecie cz.1

hala ludowaW 2000 roku po raz pierwszy usłyszałem, że jest taki pomysł, by Halę Ludową zgłosić do wpisania na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Wydało mi się to czymś niepoważnym. Andrzej Kulik, dolnośląski konserwator zabytków, który kiedyś o tym wspomniał, tematu nie rozwijał, bo rozmawialiśmy o czymś innym. Pozostałem więc w błogim ignoranctwie aż do czasu, gdy naczelny zaproponował mi temat Hali Ludowej i UNESCO. On sam, choć się z tym nie obnosił, też był zdziwiony. Halę kojarzył przede wszystkim z koncertami rockowymi, na których bywał oraz imprezami targowymi, na których nie bywał. Ja w Hali byłem raz, w podstawówce, a wizyta ta była dodatkiem do zwiedzania ogrodu zoologicznego.

Historia Hali

Do niedawna wiązałem Halę bardziej z koszykarzami Zeptera, niż z zabytkiem. Nie byłem wyjątkiem. Poza bowiem architektami, konserwatorami zabytków, historykami sztuki i niektórymi z miłośników Wrocławia, mało który Polak, Dolnoślązak czy nawet wrocławianin docenia wartość konstrukcyjną, architektoniczną i artystyczną Hali Ludowej. I gdyby nie Opera Dolnośląska, wystawiająca od niedawna w
Hali monumentalne przedstawienia, wciąż nieliczni wiązaliby ten obiekt z – wydawałoby się tak od niego odległą – kulturą. Żelbet, z którego jest zbudowana, już nie zachwyca.

Po pierwsze mamy – go dosyć w bezdusznych blokowiskach i kojarzy nam się albo z nimi, albo z obiektami inżynierskimi. Po drugie – elewacja jest zniszczona. Jeśli ktoś się nawet Hali przygląda, to raczej z obawą – czy się aby nie zawali – niż z podziwem. Jej olbrzymia, przysadzista sylwetka tak silnie wkomponowała się w świadomość wrocławian jako miejsce imprez targowych i sportowych, że stała się „przezroczysta”.
Jerzy Ilkosz, dyrektor Muzeum Architektury we Wrocławiu, spytany, skąd się wziął powszechny, niemalże wzgardliwy stosunek do Hali Ludowej, odpowiada bez namysłu: – Z niedokształcenia i z głupoty. Z niedokształcenia społeczeństwa i głupoty tych, którzy za to kształcenie odpowiadają. Uważają oni, że ludzi nie trzeba uczyć o tym, co jest wartościowe w ich najbliższym otoczeniu i jaką to posiada klasę.

Max Berg

Tymczasem Hala Ludowa jest najbardziej znanym w świecie obiektem architektonicznym Wrocławia. Wspominają o niej i o jej twórcy, Maxie Bergu, praktycznie wszystkie podręczniki historii architektury, o ile obejmują swoim czasowym zasięgiem XX wiek. Wskazują przede wszystkim na jej nowatorstwo w konstrukcji i zastosowaniu materiału. Wówczas dopiero podbijającego budownictwo oraz na wpływ, jaki wywarła na twórczość innych architektów.

– O tym, jak śmiała na ówczesne czasy była konstrukcja Hali Ludowej, niech świadczy choćby mnogość obliczeń statycznych. Dokonano ich jeszcze przed rozpoczęciem budowy – opowiada Jerzy Ilkosz.
– Opiniującym projekt konstrukcja wydała się tak niejasna i niebezpieczna w realizacji, że obliczenia wykonane przez Maxa Berga musiały zostać zweryfikowane przez berlińskiego profesora statyki. Był nim Heinrich Muller. Poza tym własne obliczenia wykonały wrocławski urząd budowlany, wykonawca i, po raz czwarty, policja budowlana.

Zapraszamy też na forum gminy Długołęka.